Читать книгу: «Zaścianek Podkowa», страница 6

Шрифт:

XII

 
Hrabia z dwornemi złączył nasze pole
I gospodarzy jako tylko może,
Czasem i piękne udało się zboże,
Lecz z niego nie miał korzyści w stodole;
Bo jakaś klątwa, czy boża niełaska —
Nie da mu z cudzej pożytkować pracy,
Jednego roku grad kłosy potrzaska,
Drugiego roku podgryzą robacy;
Czasem już żniwo i do stérty zwali,
To grzmotnie piorun i stértę zapali.
I bujno łąki zarastają nasze,
Lecz dészcz ich kosić i zebrać nie dawa,
Hrabia je kazał obrócić na paszę,
Lecz jadowita znalazła się trawa —
Gdzie były chaty, gdzie miejsca cmentarne,
Lęgną się węże i gadziny czarne,
Sumienie przecię skruszyło dziedzica.
Zrozumiał przecię, że to niebios plaga,
Na starém miejscu, gdzie stała kaplica,
Zmurował kościoł – i to nie pomaga —
Przypatrz się jeno tym gruzom kościoła,
Tu grom niebieski powyszczerbiał mury,
Na dachu krokwie niepokryte zgoła,
A tylko w drzewie dzwonek sygnatury —
Kiedy się wicher rozhula po błoni,
Dzwon się kołysze i ponuro dzwoni.
Tak gdy Podkowa przyszła ku zagubie,
Boskie przeklęctwo ściga ją okropnie —
Biada, gdy bydło tu trawy uskubie,
Biada człekowi, co tu wody żłopnie —
Gdy kto nieświadom zbłądzi w te bezdroże,
Musi przypłacić lub życiem, lub zdrowiem,
I hrabia uznał dopuszczenie boże,
Kazał to miejsce zostawić pustkowiem,
Zaorać drogę i posadzić człeka,
By tędy stopa nie przeszła niczyja —
I lud tutejszy trwożliwie ucieka,
Przychodzień miejsce zaklęte omija.
I nasza stara podkowiańska niwa
Dziś uroczyskiem Pomstą się nazywa.
 

XIII

 
Póki szlachta z zaścianków święte przodki moje,
Byli panom potrzebni na sejmy i boje,
Głaskali nas, poili w uprzejméj postaci,
I nosiliśmy imię: miłościwych braci —
Minęły stare czasy, a wśród różnéj zmiany,
I braterstwo, i miłość zapomniały pany,
Czytasz z pańskich postępków i na pańskiéj twarzy
Pogardę i szyderstwo z herbownych nędzarzy. —
Staroświeckiego szczęścia nie znaczno ni śladu.
Oj panisko! Złe lata…
 

PODRÓŻNY

 
                    Daj pokój, mój dziadu,
Wy będziecie na świecie potrzebni na nowo,
Nie na sejmik z pałaszem, lecz z piórem, lecz z głową,
Świat – to szérokie pole, pełno na nim chleba —
Tylko uczyć się trzeba i pracować trzeba,
Wydobywać hart duszy, co śpi w poniewierce,
A herbem szlachetności wypiętnować serce —
 
 
Bywało nasza szlachta, czy w wojennej chwili,
Czy rozprawia na sejmie, czy puchar wychyli,
Znał ją świat i podziwiał potęgę olbrzyma; —
Dzisiaj, gdy wojen, sejmów i pucharów nié ma,
Niech nasz umysł – u świata na podziw zasłuży.
Bądź zdrów panie Podkowa! —
 

ŻEBRAK

 
                    Szczęśliwéj podróży!
 
1 grudnia 1850

Покупайте книги и получайте бонусы в Литрес, Читай-городе и Буквоеде.

Участвовать в бонусной программе
Возрастное ограничение:
0+
Дата выхода на Литрес:
19 июня 2020
Объем:
19 стр. 1 иллюстрация
Правообладатель:
Public Domain
Формат скачивания:
Черновик
Средний рейтинг 4,4 на основе 38 оценок
Аудио
Средний рейтинг 4,2 на основе 951 оценок
Черновик, доступен аудиоформат
Средний рейтинг 4,7 на основе 98 оценок
Черновик
Средний рейтинг 4,9 на основе 308 оценок
Аудио
Средний рейтинг 4,9 на основе 19 оценок
Черновик, доступен аудиоформат
Средний рейтинг 4,3 на основе 67 оценок
Черновик
Средний рейтинг 4,4 на основе 38 оценок
Черновик
Средний рейтинг 4,5 на основе 50 оценок
Аудио
Средний рейтинг 3,7 на основе 13 оценок
Текст
Средний рейтинг 5 на основе 3 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок
Текст
Средний рейтинг 3,7 на основе 3 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок
Текст
Средний рейтинг 5 на основе 1 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок
Текст
Средний рейтинг 3 на основе 2 оценок
Текст
Средний рейтинг 0 на основе 0 оценок