Бесплатно

Zamknięte

Текст
0
Отзывы
iOSAndroidWindows Phone
Куда отправить ссылку на приложение?
Не закрывайте это окно, пока не введёте код в мобильном устройстве
ПовторитьСсылка отправлена
Отметить прочитанной
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

Nie, nie będę czekał w zajeździe.

Hm… deszcz zaczyna padać.

Nie, nie zostanę w zajeździe. Pójdę tam, do nich, do małoletnich fabrykantów wielkiego JUTRA.

Wielkie się porobiły kałuże, widno ziemia była nasycona wodą. A tam, u nas przeszło tydzień pogody, pomyślałem, człapiąc w zbyt nowych na taką wyprawę trzewikach. Despekt każdy uczyniony mojemu obuwiu dotyka mnie osobiście, więc byłem zły, wściekły, kipiałem gniewem.

*

– Nie mam przyjemności…

– Jak to? Nie znasz pan mego brata Andrzeja?…

– To jest w istocie… – jąkał się młody studencik.

– A rozumiem, rozumiem… No ja nie jestem niebezpieczny. Ale jeśli już tacy jesteście mistyczni, gotyccy, wolnomularscy, to sobie bądźcie! Proszę tylko powiedzieć mojemu bratu, że czekamy w zajeździe… proszę zaraz powiedzieć…

– To właściwie… to jest…

– Proszę bardzo! – huknąłem mu nad uchem z wielką pasją.

– Oczywiście! Natychmiast! Padam do nóg! – krzyknął i zamknął drzwi na klucz.

– A to szelma! Taki arogancki, małoletni fabrykant wielkiego JUTRA! Nie zna Druchy! Konspirator! Szelma!

A tu błoto… Psiakrew!

Trzewiki już i tak na nic. Można iść dalej.

W szalonym jestem humorze. Mam wrażenie, że oto jestem na całym świecie sam jeden, opuszczony, odumarty przez swoich… Wyłazi żyłka literacka. Przerabiam błoto, smutek, przypadki rozmaite na powieść.

Wyjechał kucykami na sumę.

W pierwszej wsi, znaczy się, w pierwszym czasokresie zgubił, znaczy się, śmierci dał brata i siostrę… nie… nie… nie… To zbyt bolesne na temat! Kochany Józek… cicho… cicho… Stefa… nie… nie… A to smarkacze! Proszę, już się temu śnią amory, no… no… Okropność robić z życia bibułę… okropność. Pamiętam, doznałem bardzo przykrego uczucia, ilekroć czytając książkę wspomniałem: „I o nas można by taką historię napisać!”. Płakałem. Ciotka uspokajała mnie:

– Widzisz, to nieprawda! Czyż u nas są np. jak w tamtej bajce mury zębate, przez które by można wyrzucić zwłoki pomordowanych?!

– Prawda!

– No widzisz! Nie płacz. Takich smutnych bajek nie można by pisać ani o cioci, ani o wujku, ani o was.

– A wesołe, prawdziwe, całkiem dokładne, można by…?

– Naturalnie! Naturalnie! – powiedziała raz.

A ja się dziwiłem. Dlaczego jest aż tak wielka między smutnymi, wesołymi różnica… Wszak i w wesołych przychodzą czasem rzeczy, których tu nie ma… więc…

Nie mogłem nigdy wybrnąć z zawikłania. Czułem jednak, że należy przyznać: tak, tak, najsmutniejsze rzeczy, a całkiem prawdziwe, można by napisać o mnie, Józku, Stefie… Brakło mi odwagi dokończyć nawet w myśli tej listy… Ale potem w życiu nieraz wracało: „Ano, można by!”. I zawsze ten dziecinny lęk…

Psiakrew! Trzewiki na nic!

A wszystko przez te przeklęte… Zawahałem się.

Nie było winnych, mniejsza z tym. Na złość pójdę piechotą aż do Jedlnej, a Mańka i ten Drucha-Konrad, fabrykant wielkiej światłości, niech się trapią, niech mnie szukają!

Купите 3 книги одновременно и выберите четвёртую в подарок!

Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке:

  1. Нажмите на многоточие
    рядом с книгой
  2. Выберите пункт
    «Добавить в корзину»