Miewała jednak chwile, w których przychodziły jej na myśl poważniejsze refleksje.
Na przykład po przeczytaniu Pani Bovary, zamknąwszy książkę, usiadła u nóg męża.
W ręku trzymała kawałek newchatelu7, lecz nie gryzła go, ale pogrążyła się w zadumie.
Mąż, czytając „Kuriera”, nie przerywał ciszy.
– Wiesz, Raku – wyrzekła wreszcie – ta kobieta to zdradzała męża… niegodziwa, prawda?
– Hm – odparł zagadnięty – jeżeli mąż był niedołęga…
Lecz nie mógł dokończyć.
Żabusia porwała się nagle jak szalona.
– To nie upoważnia! – wołała – i ty, Raku, jesteś niedołęgą, a przecież cię nie zdradzam!…
– O – protestował mąż.
– Nie ma… o! Upiec na rożnie taką kobietę… nic jej nie usprawiedliwia… to potworne!… W dodatku pani Bovary miała dziecko, o, takiego Nabuchodonozora!…
I tu Żabusia, porzuciwszy ser, chwyciła w objęcia córkę, która głośnym krzykiem zaprotestowała przeciw temu gwałtowi.
Rodzice tymczasem spoglądali po sobie.
O, tak! – oni wychowali Żabusię w świętych tradycyjnych przepisach cnoty i surowości. Ona wie, czym się brzydzić na świecie, co jest nikczemnością, fałszem i podłością…
To anioł!
Anioł domowego ogniska, który śmiechem swym troskę z czoła męża spędza, jest chlubą i podporą rodziców, troskliwą i czułą matką!…
To anioł ta Żabusia, kręcąca się w tej chwili po pokoju z szelestem jedwabnego szlafroczka…
Uosobienie wdzięku, miłości, niewinności, cnoty!…
Nagle Żabusia zatrzymuje się w tańcu.
Spogląda na zegar i kołysząc się, z wolna podchodzi ku mężowi.
– Żabusię głowa boli! – mówi, sadzając córkę na kolanach męża. – Żabusia pójdzie na spacer…
– Będę ci towarzyszył… – woła mąż.
– Nie chcę! – protestuje z miluchnym dąsem – pójdę sama! Rak tu zostanie i będzie Nabuchodonozorowi cacka8 ustawiał!…
– Ależ…
– No! Sprzeciwiasz się?
– Nie… tylko kawa!…
– Pójdziesz, jak wrócę… wtenczas dam ci dziesiątkę, inaczej z czym Rak do cukierni pójdzie?
Mąż jeszcze próbuje opozycji.
– Żabusia tak chce! – woła młoda kobieta, uśmiechając się zalotnie. – Żabusia bardzo prosi, główka ją tak boli!…
Rodzice uważają za stosowne interweniować.
– Ależ idź, drogie dziecię!… Przejdź się! – mówi ojciec.
– Pobladłaś, cierpisz widocznie – dodaje matka.
I za chwilę przez pokój, w którym jest zgromadzona cała rodzina, przesuwa się Żabusia w nowym sukiennym kostiumiku, okładanym szynszylami.
Эта и ещё 2 книги за 399 ₽
Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке: