Obserwując

Текст
Читать фрагмент
Отметить прочитанной
Как читать книгу после покупки
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

Rozdział III

Oficer Frisbie mocno trzymała ramię Riley, przez całą drogę korytarzem. Przeszły przez parę podwójnych drzwi i ostatecznie stanęły na dole schodów. W końcu kobieta puściła ją. Riley potarła ramię, które nieco ją bolało.

Oficer Frisbie powiedziała:

– Przepraszam, że tak ostro cię potraktowałam. Trochę nam się spieszy. Po pierwsze, jak się nazywasz?

– Riley Sweeney.

– Kojarzę cię z okolicy. Na którym roku studiów jesteś?

– Ostatnim.

Jej srogi sposób bycia odrobinę złagodniał.

– Cóż, na początku chciałam cię przeprosić za to, jak Oficer Steele zwrócił się do ciebie. Biedak, naprawdę nie umie inaczej. Chodzi o to, że on jest… Jak by to ujęła moja córka? A tak – dupkiem.

Riley była w zbyt dużym szoku, by się zaśmiać. Zresztą Oficer Frisbie też się nie uśmiechała.

– Szczycę się całkiem niezłą intuicją – cóż, przynajmniej lepszą niż faceci, z którymi pracuję. I w tej chwili ta intuicja podpowiada mi, że to właśnie ty jesteś osobą, która będzie w stanie powiedzieć mi dokładnie to, co powinnam wiedzieć. Riley poczuła kolejną falę paniki, gdy kobieta z poważnym wyrazem twarzy wyciągnęła notes i przygotowała się do pisania.

– Proszę pani, ja naprawdę nie mam pojęcia… – powiedziała.

Policjantka przerwała jej.

– Możesz się zdziwić. No dalej, po prostu opowiedz mi, jak wyglądała twoja noc.

Riley była zdezorientowana.

Jak wyglądała moja noc?

Co to ma do rzeczy?

– Zacznijmy od początku. – rzekła Frisbie.

– Siedziałam w moim pokoju i próbowałam się uczyć, bo mam zajęcia jutro rano, ale moja współlokatorka, Trudy, i moja przyjaciółka, Rhea…

Riley nagle zamilkła.

Moja przyjaciółka Rhea.

Przypomniała sobie, jak siedziała na swoim łóżku, podczas gdy Trudy i Rhea w drugim kącie pokoju malowały sobie paznokcie, puszczały Glorię Estefan na cały regulator, i natrętnie próbowały namówić Riley do wyjścia z nimi. Rhea tętniła życiem – śmiała się i wygłupiała.

Ale już nie.

Już nigdy więcej nie usłyszy śmiechu Rhei ani nie zobaczy jej uśmiechu. Pierwszy raz od tego makabrycznego zdarzenia Riley czuła się bliska płaczu. Oparła się o ścianę.

Nie teraz, powiedziała do siebie stanowczo. Wyprostowała się, wzięła głęboki oddech i kontynuowała.

– Trudy i Rhea namówiły mnie do wyjścia do Nory Centaura.

Oficer Frisbie kiwnęła zachęcająco głową i spytała:

– Około której to było?

– Wydaje mi się, że około wpół do dziesiątej.

– I wyszłyście tylko we trzy?

– Nie – odpowiedziała Riley. – Trudy i Rhea namówiły też inne dziewczyny. Łącznie było nas sześć.

Oficer Frisbie notowała szybko.

– Podaj mi ich nazwiska – poprosiła.

Riley nie musiała się zastanawiać.

– Byłam tam ja, Trudy Lanier i Rhea, oczywiście. Były też Cassie DeBord, Gina Formaro i współlokatorka Rhei, Heather Glover.

Stała przez chwilę w milczeniu.

Musi być coś jeszcze, pomyślała. Powinna być w stanie przypomnieć sobie coś więcej, co mogłaby opowiedzieć policji. Ale jej umysł był w stanie przywołać jedynie najbliższy krąg osób, z którymi tam była. Oraz obraz martwego ciała Rhei. Riley miała zamiar wyjaśnić, że nie spędziła z innymi za dużo czasu w Norze Centaura. Jednak zanim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, Oficer Frisbie nagle odłożyła swój ołówek i notes z powrotem do kieszeni.

– Dobra robota – podsumowała rzeczowym tonem. – Właśnie takie informacje mi były potrzebne. Chodźmy.

Gdy Oficer Frisbie prowadziła ją z powrotem do korytarza, Riley zastanawiała się…

“Dobra robota”? Co ja w ogóle narobiłam?

Sytuacja w holu miała się tak samo jak przedtem: niewielki tłum oszołomionych i przerażonych studentów stał wkoło, podczas gdy Oficer White rozglądał się. Były tam też jednak dwie nowe osoby. Jedną z nich był był Dziekan Angus Trusler, drobiazgowy i nerwowy mężczyzna, który zaczepiał teraz studentów, by mu wyjaśnili, co się działo, mimo zakazu rozmawiania. Drugą osobą był wysoki, silny mężczyzna w garniturze. Riley od razu go rozpoznała. Był to komisarz policji Lanton, Allan Hintz. Riley zauważyła też, że Oficer Frisbie nie wydawała się zaskoczona jego przybyciem – nie była też z tego powodu specjalnie zadowolona. Podparłszy się pod boki, powiedział do Frisbie:

– Może nam łaskawie wyjaśnisz, dlaczego każesz nam czekać, Frisbie?

Oficer Frisbie rzuciła mu spojrzenie pełne pogardy. Riley od razu zauważyła, że ich relacja była co najmniej napięta.

– Cieszę się, że komuś udało się wyciągnąć pana z łóżka – odpowiedziała Frisbie.

Komisarz zmarszczył brwi.

Siląc się jak mógł, by wyglądać równie przekonująco co komisarz, Dziekan Trusler wystąpił do przodu i powiedział ostro do Hintza:

– Allan, nie podoba mi się, jak się do tego zabieracie. Te biedne dzieciaki są i tak wystraszone, nie musicie im dokładać tymi wszystkimi nakazami i zakazami. Co to ma być – każecie im nie ruszać się z miejsca i siedzieć cicho, bez żadnych wyjaśnień? Część z nich po prostu chciałaby wrócić do swoich pokojów i przespać się trochę. Niektórzy pewnie chcą w ogóle opuścić Lanton i wrócić do swoich rodzin na jakiś czas – i kto mógłby ich winić? Niektórzy pewnie zastanawiają się, czy powinni załatwić sobie prawnika. Najwyższy czas, żebyście im powiedzieli, czego tak naprawdę od nich chcecie. Przecież na pewno nie podejrzewacie kogokolwiek ze studentów.

W miarę jak mówił dziekan, Riley zastanawiała się, skąd miał pewność, że morderca nie stał z nimi właśnie tam, na korytarzu. Ciężko było jej wyobrazić sobie, że któraś z dziewczyn mogłaby dopuścić się takiej zbrodni, ale co z chłopakami? Co z takim wielkim mięśniakiem jak Harry Rampling? Co prawda ani on, ani nikt inny nie wyglądał, jak gdyby właśnie poderżnął dziewczynie gardło. Ale może po prysznicu i szybkiej zmianie ubrań…?

Spokojnie, powiedziała sobie Riley. Nie daj się ponieść wyobraźni.

Ale jeśli nie student, to kto mógł być w pokoju Rhei?

Z trudem próbowała sobie przypomnieć, czy widziała kogoś jeszcze z Rheą w Norze Centaura. Czy tańczyła z jakimś chłopakiem? Piła z kimś? Nic jednak jej nie przychodziło do głowy. Tak czy siak, takie pytania nie miały teraz znaczenia. Komisarz Hintz w ogóle nie słuchał tego, co mówił Dziekan Trusler. Oficer Frisbie szeptała do niego i pokazywała mu notatki, które zrobiła podczas rozmowy z Riley. Kiedy skończyła, Hintz powiedział do tłumu:

– Ok, słuchajcie. Pięcioro z was pójdzie teraz do pokoju wspólnego.

Wyrecytował z pamięci nazwiska podane przez Riley, włączając ją samą. Następnie dodał:

– Reszta może iść do swoich pokojów. Chłopaki, to oznacza, że wy wracacie na swoje piętro. Niech nikt się nie rusza z miejsca tej nocy. Nie opuszczajcie budynku aż do odwołania. I nie planujcie wyjeżdżać z kampusu w najbliższym czasie. Najprawdopodobniej będziemy mieć parę pytań do wielu z was.

Odwrócił się do dziekana i powiedział:

– Dopilnuj, żeby wszyscy studenci w budynku otrzymali tę samą wiadomość.

Dziekanowi szczęka opadła z przerażenia, ale zdołał kiwnąć głową, wyrażając zgodę. W holu wybrzmiały pomruki zdezorientowanego rozczarowania, gdy dziewczyny posłusznie rozeszły się do swoich sypialni, a chłopaki skierowali się na górę. Komisarz Hintz i Oficerowie Frisbie oraz White poprowadzili Riley i jej koleżanki wzdłuż korytarza. Po drodze, Riley nie mogła się oprzeć pokusie, by zajrzeć do pokoju Rhei. Dostrzegła Oficera Steele’a badającego miejsce zbrodni. Nie widziała łóżka, na którym znalazła Rheę, ale była przekonana, że ciało wciąż tam było.

Coś jednak nie grało.

Ile potrwa, zanim ją zabiorą? zastanawiała się. Miała nadzieję, że przynajmniej ją przykryli, zasłaniając to okropne poderżnięte gardło i otwarte oczy. Przypuszczała jednak, że śledczy mieli ważniejsze sprawy do roboty. Być może byli zresztą przyzwyczajeni do takich widoków. Ona akurat była pewna, że nigdy nie zapomni widoku martwej Rhei w kałuży krwi na podłodze.

Riley i pozostałe dziewczyny poszły posłusznie do dobrze umeblowanego wspólnego pokoju i usiadły na kilku krzesłach i sofie. Komisarz Hintz powiedział:

– Oficer Frisbie i ja będziemy z każdą z was rozmawiać z osobna. W międzyczasie, nie wolno wam rozmawiać między sobą. Ani słowa. Zrozumiano?

Bez wymieniania spojrzeń, dziewczęta pokiwały głowami nerwowo.

– I na chwilę obecną nie używajcie też telefonów – dodał Hintz.

Ponownie wszystkie kiwnęły głowami, po czym po prostu siedziały, wpatrując się w swoje ręce, w podłogę, albo w przestrzeń. Hintz i Frisbie poprowadzili Heather do kuchni akademika, podczas gdy Oficer White stał, snując się czujnie nad Riley, Trudy, Cassie i Giną. Po pewnej chwili, Trudy przełamała milczenie.

– Riley, co do cholery…?

White przerwał jej:

– Bez rozmów. Rozkazy Komisarza.

Ponownie zapanowała cisza, ale Riley zobaczyła, że Trudy, Cassie i Gina patrzyły na nią. Odwróciła wzrok.

Myślą, że to przeze mnie są tutaj, uświadomiła sobie.

Potem pomyślała, że może to była prawda, może nie powinna była podawać ich nazwisk. Ale co miała zrobić, skłamać policji? Tak czy siak, Riley ciężko było znieść brak zaufania płynący od swoich przyjaciółek. I tak naprawdę nie mogła ich winić za to, że tak się czuły.

Tak w sumie to za co groziłyby nam jakieś tarapaty? zastanawiała się. Za samo wyjście wieczorem?

Najbardziej martwiła się o Heather, która wciąż odpowiadała na pytania w kuchni. Biedna, była najbliżej ze swoją współlokatorką, Rheą. Oczywiście to była tragedia dla wszystkich, ale Riley nie mogła sobie wyobrazić, jak ciężko musiało być właśnie Heather. W końcu usłyszeli głos dziekana, jąkający się nerwowo przez system nagłośnieniowy akademika.

– Z tej strony Dziekan Trusler. Jestem pewien, że wszyscy już wiecie, że coś okropnego miało miejsce na piętrze dziewcząt. Otrzymaliście rozkazy od Komisarza Hintza, aby dziś w nocy pozostać w swoich pokojach i nie opuszczać akademika. Policja albo władze akademika mogą przyjść do waszego pokoju, żeby z wami porozmawiać. Odpowiadajcie na wszystkie pytania. Na chwilę obecną nie opuszczajcie jutro także kampusu. Niedługo otrzymacie więcej informacji.

 

Riley przypomniała sobie coś jeszcze, o czym wspomniał komisarz.

“Najprawdopodobniej będziemy mieć parę pytań do wielu z was”.

Na razie zaczynał od Riley i pozostałej czwórki. Wszystko zaczynało nabierać sensu. Koniec końców, były razem z Rheą na krótko zanim ją zamordowano. Ale co niby mogły one wiedzieć, zdaniem Hintza?

Co, według niego, mogłabym wiedzieć? myślała Riley.

Nie była w stanie sobie nawet wyobrazić.

W końcu Heather wyszła z kuchni w towarzystwie Oficer Frisbie. Heather wyglądała blado i słabo, tak jak gdyby miała znowu zacząć wymiotować. Riley zastanawiała się – gdzie Heather spędzi noc? Nie bardzo mogła wrócić do pokoju, który dzieliła z Rheą. Tak jak gdyby czytając w myślach Riley, Oficer Frisbie powiedziała:

– Heather spędzi resztę nocy w pokoju rezydenta doradcy.

Heather wyszła z pokoju wspólnego, trzęsąc się. Riley ulżyło, widząc, że rezydent doradca czekał już w drzwiach. Oficer Frisbie wezwała Ginę do kuchni, gdzie wciąż czekał Hintz. Gina sztywno wstała i podążyła za kobietą przez obrotowe drzwi, zostawiając Riley, Trudy i, Cassie siedzące w niezręcznej ciszy. Riley wydawało się, że czas zwalniał, im dłużej czekały.

Wreszcie Gina wróciła. Bez słowa przeszła przez pokój wspólny i wyszła innymi drzwiami. Potem Oficer Frisbie wezwała Cassie, która jako kolejna przeszła do kuchni. Teraz już tylko Riley i Trudy siedziały w krzesłach naprzeciwko siebie. Podczas gdy czekały, Trudy rzucała Riley wkurzone i pełne wyrzutów spojrzenia. Riley chciała jej jakoś wytłumaczyć, co powiedziała Oficer Frisbie. Jedynie odpowiedziała na proste pytanie. Nikogo o nic złego nie oskarżyła. Jednak Oficer White wciąż wisiał nad nimi, więc Riley nie mogła odezwać się ani słowem.

W końcu Cassie wróciła, po czym Trudy została wezwana do kuchni. Riley była teraz sam na sam z Oficerem White. Czuła się odizolowana i przestraszona. Nie miała czym rozproszyć myśli, więc jej umysł wracał do obrazów ciała biednej Rhei, jej szeroko otwartych oczu i kałuży krwi. Teraz te wizje były poprzeplatane z wspomnieniami jej martwej matki – mimo upływu czasu, wciąż były one bardzo wyraźne w jej pamięci. Jak coś takiego mogło się dziać tu i teraz, w domu studenckim?

To nie może być prawda, pomyślała.

Przecież to niemożliwe, żeby siedziała tu teraz, szykując się na pytania, na które nie miała prawa znać odpowiedzi. To niemożliwe, żeby jedna z jej najlepszych przyjaciółek dopiero co została brutalnie zamordowana. Prawie udało jej przekonać siebie samą o nierealności tej chwili, gdy Oficer Frisbie wyprowadziła Trudy z kuchni. Trudy opuściła pokój wspólny z ponurą miną, nawet nie zerkając na Riley. Oficer Frisbie kiwnęła na Riley, która wstała i posłusznie podążyła za nią do kuchni.

To nie może się dziać naprawdę, powtarzała sobie.

Rozdział IV

Riley usiadła przy stole w kuchni, naprzeciwko Komisarza Hintza. Przez chwilę komisarz po prostu patrzył na nią, trzymając ołówek nad notesem. Riley zastanawiała się, czy powinna była coś powiedzieć. Podniosła wzrok i dostrzegła, że Oficer Frisbie stanęła z boku, opierając się o blat. Kobieta miała raczej kwaśną minę, jak gdyby przesłuchania nie szły po jej myśli. Riley była ciekawa, czy Frisbie była zawiedziona odpowiedziami dziewczyn, czy raczej sposobem prowadzenia rozmów przez jej szefa. W końcu komisarz powiedział:

– Po pierwsze, czy ofiara kiedykolwiek wyraziła jakąś obawę o swoje bezpieczeństwo?

Riley wstrząsnęło to słowo…

Ofiara.

Dlaczego nie mógł o niej mówić po prostu “Rhea”?

Mimo wszystko musiała odpowiedzieć na pytanie. Jej umysł wertował ich ostatnie rozmowy, ale ona jedynie pamiętała błahe konwersacje, jak ta z tej samej nocy, kiedy dyskutowała z Trudy i Rheą o tym, czy Riley brała pigułki.

– Nie – odpowiedziała Riley.

– Czy ktoś jej źle życzył? Czy ktoś miał jej coś za złe ostatnio?

Samo to pytanie wydawało się Riley niedorzeczne. Rhea była tak miła i przyjacielska, że ciężko było sobie wyobrazić kogokolwiek obrażonego na nią dłużej niż kilka minut. Jednak zastanawiała się…

Czy przegapiłam jakieś znaki?

I czy inne dziewczyny powiedziały Hintzowi coś, o czym Riley nie wiedziała?

– Nie – odpowiedziała. – Dogadywała się dobrze praktycznie z każdym, o ile mi wiadomo.

Hintz milczał przez chwilę. Następnie rzekł:

– Opowiedz nam, co dokładnie wydarzyło się, kiedy ty i twoje przyjaciółki dotarłyście do Nory Centaura.

Fala wrażeń spłynęła na Riley – Rhea i Trudy wpychające ją do środka baru wypełnionego gęstym dymem papierosowym i ogłuszającą muzyką… Czy powinna wspomnieć o tym wszystkim? Nie, Hintz z pewnością chciał usłyszeć jedynie suche fakty. Powiedziała więc:

– Cassie, Heather i Gina poszły prosto do baru. Trudy chciała zaciągnąć do tańca Rheę i mnie.

Hintz przeglądał notatki sporządzone na podstawie zeznań innych dziewczyn, które oczywiście powiedziały mu, co wiedziały o zachowaniu Riley, łącznie z faktem, że opuściła je, by iść na dół.

– Ale ty z nimi nie zatańczyłaś.

– Nie.

– Dlaczego?

Riley była w szoku. Dlaczego jej brak ochoty do tańca miałaby mieć tu jakiekolwiek znaczenie? Wtedy dostrzegła Oficer Frisbie, patrzącą na nią ze zrozumieniem, i kręcącą głową. Było jasne, że uważała, że Hintz zachowywał się jak dupek, ale nic tak naprawdę nie mogła z tym zrobić. Riley powiedziała cicho i ostrożnie:

– Ja po prostu… Cóż, nie byłam w zbyt imprezowym nastroju. Przed wyjściem próbowałam się uczyć, a Rhea i Trudy praktycznie siłą zaciągnęły mnie do baru. Więc zamówiłam lampkę wina i poszłam na dół.

– Sama? – spytał Hintz.

– Tak, sama. Sama usiadłam w loży.

Hintz kartkował notatki.

– Więc nie rozmawiałaś z nikim więcej podczas pobytu w Norze Centaura?

Riley myślała przez chwilę, po czym powiedziała:

– Cóż, Harry Rampling podszedł do mojego stolika…

Hintz uśmiechnął się nieco, usłyszawszy imię Harry’ego. Riley zdała sobie sprawę, że, tak jak większość społeczeństwa, pewnie i komisarz miał bardzo dobre zdanie o uczelnianym rozgrywającym.

– Dosiadł się do ciebie? – spytał.

– Nie. Spławiłam go.

Hintz zmarszczył brwi z dezaprobatą, widocznie niezadowolony, że jakakolwiek dziewczyna mogłaby postąpić tak niemądrze i odrzucić takiego bohatera jak Harry Rampling. Riley poczuła się trochę rozdrażniona. Dlaczego jej gust do mężczyzn miał jakiekolwiek znaczenie dla Hintza? Co to wszystko miało wspólnego z tym, co przytrafiło się Rhei? Hintz spytał:

– Rozmawiałaś z kimś jeszcze?

Riley przełknęła ślinę.

Tak, rozmawiała z kimś jeszcze. Ale czy miałby on przez nią kłopoty, gdyby o nim wspomniała?

– Yy, jakiś student prawa podszedł do mojej loży. Dosiadł się do mnie i rozmawialiśmy przez chwilę.

– A potem?

Riley wzruszyła ramionami.

– Powiedział, że musi się uczyć, i poszedł sobie.

Hintz coś notował.

– Jak on się nazywał? – spytał.

Riley powiedziała:

– Proszę pana, nie wiem, dlaczego on miałby mieć znaczenie dla sprawy. To był jakiś przypadkowy chłopak w Norze Centaura. Nie ma pan żadnych podstaw, by myśleć…

– Po prostu odpowiedz na moje pytanie.

Riley przełknęła ślinę i powiedziała:

– Ryan Paige.

– Znaliście się wcześniej?

– Nie.

– Wiesz, gdzie mieszka?

– Nie.

W tym momencie Riley cieszyła się, że Ryan był taki tajemniczy i nie podał jej ani swojego adresu, ani numeru telefonu. Nie widziała powodu, dla którego w ogóle powinna odpowiadać na pytania dotyczące go, a już na pewno nie chciała go w nic wpakować. Sam fakt, że Hintz ją o niego wypytywał wydawał się Riley głupi. Sądząc po sposobie, w jaki Oficer Frisbie przewracała oczami, ona również tak uważała. Hintz stuknął gumką od ołówka o stół i spytał:

– Czy widziałaś Rheę Thorson z kimś jeszcze w Norze Centaura? Mam na myśli – poza koleżankami, z którymi wyszłyście.

Nerwowość Riley powoli przechodziła bardziej w frustrację. Czy Hintz zrozumiał cokolwiek z tego co mówiła?

– Nie – odpowiedziała. – Tak jak mówiłam, poszłam na dół sama. Potem już nie widziałam Rhei.

Hintz wciąż stukał gumką, przeglądając notatki.

– Czy nazwisko Rory Burdon coś ci mówi? – spytał.

Riley szybko zaczęła myśleć.

Rory…

Tak, przynajmniej to imię brzmiało znajomo.

– Chyba podobał się Rhei. Widziałam, jak tańczyli razem kilka razy w Norze Centaura. – rzekła.

– Ale nie tej nocy?

Riley westchnęła. Chciała powiedzieć…

Ile razy mam panu powtarzać, że po wejściu do baru już wcale nie widziałam Rhei?

Zamiast tego, po prostu powiedziała:

– Nie.

Domyśliła się, że Rory musiał tam być również tej nocy, i że pozostałe dziewczyny zeznały, że widziały Rheę w jego towarzystwie.

– Co o nim wiesz?

Riley wstrzymała się z odpowiedzią. Wszystko, co o nim wiedziała było błahe. Rory był wysokim, chudym, nieśmiałym chłopakiem w okularach z grubymi szkłami, i wszystkie dziewczyny oprócz Riley naśmiewały się z Rhei, że jej się podobał.

– Nie za dużo. Tylko tyle, że mieszka gdzieś poza kampusem. – odpowiedziała.

Zdała sobie sprawę, że Hintz znowu się w nią wpatrywał, jak gdyby oczekiwał dalszego ciągu.

Czy Hintz go podejrzewa? zastanawiała się.

Riley była przekonana, że jeśli komisarz podejrzewał Rory’ego, to grubo się mylił. Chłopak wywarł na niej wrażenie nieśmiałego i delikatnego, w żadnym wypadku agresywnego. Miała zamiar powiedzieć to Hintzowi, ale komisarz zerknął na papiery leżące przed nim i kontynuował pytania.

– O której opuściłaś Norę Centaura? – spytał.

Riley oszacowała najlepiej jak mogła – było dość późno. Potem Hintz powiedział:

– Widziałaś którąś z twoich przyjaciółek przed wyjściem?

Riley przypomniała sobie dziewczyny schodzące chwiejnym krokiem ze schodów i Trudy niosącą dzban piwa, kiedy do niej zawołała…

“Hej, Riley! Kim był ten przystojniak?”

Riley odpowiedziała:

– Trudy, Heather, Gina i Cassie zeszły na dół. Powiedziały, że Rhea już sobie poszła. Wtedy ja też wyszłam.

Podczas gdy Hintz notował, Riley zaczęły do głowy przychodzić jej własne pytania. Przypomniała sobie, jak spytała dziewczyny, gdzie jest Rhea, na co Trudy odpowiedziała…

“A nie wiem. Gdzie jest Rhea?”

… i wtedy Heather powiedziała…

“Rhea poszła z powrotem do akademika”.

Riley zastanawiała się – co Heather albo pozostałe dziewczyny wiedziały o wyjściu Rhei? Czy wiedziały, czy wyszła z Nory Centaura sama, czy nie? I co powiedziały Hintzowi na ten temat? Riley chciała spytać, ale wiedziała, że jej nie wolno.

– Czy wyszłaś z baru sama? – spytał Hintz.

– Tak.

– I szłaś sama przez całą drogę powrotną do akademika?

– Tak.

Grymas Hintza pogłębiał się, w miarę jak na nią patrzył.

– Jesteś pewna, że to było mądre? Uczelnia zapewnia usługi przewozowe na terenie kampusu w nocy. Dlaczego z nich nie skorzystałaś?

Riley przełknęła ślinę. Było to jej zdaniem pierwsze dobre pytanie, które Hintz jej zadał jak na razie.

– Chyba po prostu zawsze czułam się bezpiecznie, poruszając się po kampusie nocą. Ale teraz…

Jej głos przygasł.

Teraz rzeczy się mocno pozmieniały, pomyślała.

Hitz znowu zmarszczył brwi.

– Cóż, mam nadzieję, że w przyszłości wykażesz się większym rozsądkiem. Zwłaszcza po nadmiernym piciu.

Riley wytrzeszczyła oczy.

– Wypiłam jedną lampkę wina.

Hintz podejrzliwie zmrużył oczy. Po jego wyrazie twarzy widać było, że uważał, że Riley kłamie. Inne dziewczyny musiały pewnie przyznać się do picia bez umiaru tej nocy, więc założył, że dotyczyło to i jej. Raziło ją jego podejście, ale szybko zdała sobie sprawę, że cokolwiek Hintz o niej myślał nie miało teraz znaczenia. Wkurzać się o coś takiego byłoby z jej strony niemądre i małostkowe. Hintz dalej notował i powiedział:

– To by było na tyle, póki co. Obowiązują cię takie same zasady jak pozostałych mieszkańców akademika. Nie wychodź z pokoju dzisiaj. Nie planuj wyjazdów poza teren kampusu aż do odwołania. Możliwe, że będziemy mieć do ciebie jeszcze dodatkowe pytania za jakiś czas.

Riley była w szoku.

To wszystko? myślała. Czy przesłuchanie naprawdę dobiegło końca? Bo nawet jeśli Hintz nie miał już pytań, ona jak najbardziej tak. Zwłaszcza jedno konkretne pytanie szczególnie ją nurtowało od kiedy znalazła ciało Rhei. Pamiętała, jak weszła do słabo oświetlonego pokoju i zobaczyła jej poderżnięte gardło oraz szeroko otwarte oczy – ale nie przyjrzała się specjalnie samemu ciału. Słabym głosem powiedziała do Hintza:

 

– Czy mógłby mi pan powiedzieć… Czy wiadomo może…

Nagle zdała sobie sprawę, że ciężko będzie jej zadać to pytanie.

– Zanim zmarła… Zanim została zamordowana… Czy Rhea została wcześniej…?

To słowo nie mogło jej przejść przez gardło. Zgwałcona. Ze zmieszanego spojrzenia Hintza Riley wyczytała, że nie za bardzo zrozumiał, o co pytała. Na szczęście Oficer Frisbie wiedziała. Powiedziała:

– Nie mamy całkowitej pewności – lekarz medycyny sądowej dopiero jest w drodze. Ale nie sądzę, żeby została wykorzystana seksualnie. Jej ciuchy nie wydawały się być naruszone podczas ataku. Oddychając z nieco większą łatwością, Riley posłała Frisbie spojrzenie pełne wdzięczności. Kobieta kiwnęła lekko głową i Riley wyszła z kuchni.

Gdy Riley udała się do pokoju wspólnego, ponownie zaczęła się zastanawiać, co pozostałe dziewczyny mogły były powiedzieć Hintzowi – na przykład, czy Rhea opuściła bar sama, czy nie. Czy wiedziały o czymś jeszcze, co przydarzyło się Rhei, a czego nie wiedziała Riley? Koniec końców były z nią aż do jej wyjścia z baru.

Kiedy Riley szła przez korytarz, zobaczyła ochroniarzy z kampusu stojących na zewnątrz pokoju Rhei, który teraz był odgrodzony taśmą służącą do znakowania miejsc zbrodni. Riley przeszedł dreszcz na myśl o tym, że ciało wciąż tam było i czekało na przyjazd lekarza medycyny sądowej. Ciężko było jej sobie wyobrazić, że ktokolwiek mógłby jeszcze kiedyś zamieszkać w tym pokoju – ale było oczywiste, że nie będzie stał pusty wiecznie.

Riley otworzyła drzwi do swojego pokoju, w którym było ciemno; jedynym światłem było to wpadające z korytarza. Zobaczyła, jak Trudy obróciła się w łóżku, kierując twarz ku ścianie.

Jeszcze nie śpi, pomyślała Riley. Może teraz mogłyby porozmawiać, dzięki czemu Riley uzyskałaby odpowiedzi na swoje pytania. Riley zamknęła drzwi, usiadła na swoim łóżku i rzekła:

– Trudy, tak sobie myślałam, że może mogłybyśmy porozmawiać o naszych przesłuchaniach.

Wciąż z twarzą zwróconą ku ścianie, Trudy odpowiedziała:

– Nie wolno nam o tym rozmawiać.

Riley uderzył ostry, suchy ton w głosie Trudy.

– Trudy, nie wydaje mi się, żeby to była prawda. Hintz nic takiego mi nie powiedział.

– Idź już lepiej spać – powiedziała Trudy.

Jej słowa zabolały Riley. I nagle, po raz pierwszy, Riley poczuła, jak łzy napłynęły jej do oczu, i jak gula utknęła jej w gardle. Już samo morderstwo Rhei było wystarczające okropne. A teraz jeszcze jej najlepsza przyjaciółka była na nią zła. Riley weszła pod kołdrę. Łzy spływały jej po twarzy, gdy coś do niej dotarło… Jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Nie była w stanie sobie jeszcze wyobrazić, do jakiego stopnia.

Купите 3 книги одновременно и выберите четвёртую в подарок!

Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке:

  1. Нажмите на многоточие
    рядом с книгой
  2. Выберите пункт
    «Добавить в корзину»