Бесплатно

Bajki

Текст
iOSAndroidWindows Phone
Куда отправить ссылку на приложение?
Не закрывайте это окно, пока не введёте код в мобильном устройстве
ПовторитьСсылка отправлена

По требованию правообладателя эта книга недоступна для скачивания в виде файла.

Однако вы можете читать её в наших мобильных приложениях (даже без подключения к сети интернет) и онлайн на сайте ЛитРес.

Отметить прочитанной
Шрифт:Меньше АаБольше Аа

PRZYJACIELE

 
Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie;
Ostatni znam jej przykład w oszmianskim powiecie.
Tam żył Mieszek, kum Leszka i kum Mieszka, Leszek,—
Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, co moje, to twoje.
Mówiono o nich, że gdy znaleźli orzeszek,
Ziarnko dzielili na dwoje;
Słowem tacy przyjaciele,
Jakich i wtenczas liczono nie wiele,
Rzekłbyś dwójduch w jednem ciele.
O tej swojej przyjaźni raz w cieniu dąbrowy
Kiedy gadali, łącząc swoje czułe mowy
Do kukań zozul i krakań gawronich,—
Alić ryknęło raptem coś koło nich.
Leszek na dąb; nuż po pniu skakać jak dzięciolek.
Mieszek tej sztuki nie umie,
Tylko wyciąga z dołu ręce i „Kumie!”
Kum już wylazł na wierzchołek.
Ledwie Mieszkowi był czas zmróżyć oczy,
Zbladnąć, paść na twarz, a już niedźwiedź kroczy,
Trafia na czoło, maca, jak trup leży…
Wnosi, że to nieboszczyk i że już nie świeży,
Więc, mruknąwszy ze wzgardą, odwraca się w knieje.
Bo niedźwiedź Litwin mięs nieświeżych nie je
Dopieroż Mieszek odżył.—„Było z tobą krucho!
Wola kum—szczęście, Mieszku, że cię nie zadrapał!
Ale co on tak długo tam nad tobą sapał,
Jak gdyby coś miał powiadać na ucho?”
„Powiedział mi, rzekł Mieszek, przysłowie niedźwiedzie
Że prawdziwych przyjaciół poznajemy wbiedzic.”
 

ZAJĄC i ŻABA

Szarak, co nieraz bywał w kłopotach i trwogach,

Nie tracąc serca, póki czuł się rączy,

Teraz podupadł na nogach,

Poczuł, że się źle z nim skończy;

Więc jęknął z głębi serca: „Ach, nie masz pod słońcem

Lichszego powołania, jak zostać zającem,

Co mię w dzień pies, lis, konik, kania,

 
       I wrona,
       Nawet i ona,
       Jak chce, tak gania!
 

A w noc gdy drzemię, oko się nie zmrużą,

Bo lada komar bzyknie przez siatki pajęcze,

Wnet drży me serce zajęcze,

Tchórząc tchórzliwiej od tchórza.

Zbrzydło mi życie, co jest wiecznym niepokojem;

Postanowiłem dziś je skończyć samobojem.

Żegnaj więc, miedzo, lat mych wiośnianych kolebko!

Wy, kochanki młodości, kapusto i rzepko,

Pożegnalnemi łzami dozwólcie się skropić.

Oznajmuję wszem w obec, że idę się topić!”

Tak z płaczem gdy do stawu zwraca skoki słabe,

Po drodze stąpił na żabę.

Ta mu, jak raca, drgnąwszy z pod nóg szusła

I z góry na łeb w staw plusła.

A zając rzekł do siebie: „Niech nikt nie narzeka,

Że jest tchórzem bo cały świat na tchórzu stoi!

Każdy ma swoją żabę, co przed nim ucieka

I swojego zająca, którego się boi!”

OSIOŁ i PIES

„Jeśli chcesz, ośle, by pies kochał ciebie,

Kochaj-że ty psa,” słowa są Lokmana.

Rozumiał je nasz osioł, boć już nie był źrebię,

Ale z nich drwił. Ta lekkość jak była skarana,

Opowiem dla was, bydląt potomnych nauki.

     Ten osioł, nosząc jak zazwyczaj juki,

Szedł w ślad za panem, a za nim z tyłu,

Mający nad jukami i bydlęciem dozór,

Ledwie widny w kłębach pyłu,

Biegł pies, wywiesiwszy ozór.

Bogdaj takich dozorców! Przez drogi czas wszystek

Nie tknął się swego podwładnego łytek;

Owszem, bawiąc go, to z boku harcuje,

To się naprzód wysforuje,

Ogonem wciąż dla zachętu Krętu—wętu…

Szli tak aż do południa.

Pan na skwar narzekał,

Siadł pod drzewem i zasnął.

Tegoć osieł czekał.

Obejrzał i naprzód darń przy drodze siekał,

Potem podstrzygać zaczął czubok miedzy;

Nakoniec przez rów hopsa!

Widzi się w łące,

Jakoś mimo wiedzy.

Nie znalazł-ci tam przysmaków,

Chwastowiska, ni bodziaków,

Lecz koniczyny do pasa.

     „Będziesz się miała zpyszna!

Tylko ty, człowiecze,

Zmiłuj się, śpij!” Tak westchnął i siecze a siecze.

Psu oskoma i pokusa:

„Mój osłosiu, od rana jestem naczczo, mdli mię,

Ty masz wędzonkę w jukach, aż ztad czuć po dymie,

Pozwól, że dam jej całusa!

Wiesz jak zrobimy? Ja na łapy stanę dębkiem

A ty przyklęknij na jedno kolano.”

Nasz egoista, jakby do muru gadano,

Siecze, a żuje, milcząc. Aż wreszcie półgębkiem

Wypchanym koniczyną: „Co się tu wałęsasz?

Купите 3 книги одновременно и выберите четвёртую в подарок!

Чтобы воспользоваться акцией, добавьте нужные книги в корзину. Сделать это можно на странице каждой книги, либо в общем списке:

  1. Нажмите на многоточие
    рядом с книгой
  2. Выберите пункт
    «Добавить в корзину»